Flecha, czyli po hiszpańsku strzała, co raz to zbacza w szkodę. Soczyście zielone liście kukurydzy i inne zielska najwyraźniej jej smakują. Vamos Flecha! Siedzę pierwszy raz w życiu w siodle, do tego na kubańskim koniu, gdzieś w dolinie Viñales w na kubańskiej wsi. Ma się ku burzy, przed nami jeszcze spory kawałek drogi, boli już mnie tyłek, a klacz ma moje komendy najwyraźniej gdzieś. Viñales to mała kubańska wioska, słynąca z malowniczych krajobrazów i mogotów – kopiastych, wapiennych pagórków, które nie uległy rozpuszczeniu przez wodę.
Jak jest na kubańskiej wsi
Mijamy kolejne pola ryżowe, rozległe finki i drewniane chaty. Przy jednej z nich robimy sobie postój. Z chaty wychodzi kubański rolnik i zaprasza nas na swoją plantację. Wokół chaty ganiają małe prosiaki, na wypchanym worku śpi sobie mały kociak i nad jego łbem suszą się liście tabaki. Z ciekawością obserwujemy jak rolnik zręcznie skręca dla nas cygaro.
Po lekcji skręcania cygara kierujemy się w kierunku malowidła skalnego „Mural de la Prehistoria”, które zostało wykonane na zlecenie Fidela. Ukazuje ono ewolucję człowieka, aż do jego ostatniego ogniwa, którym ma być człowiek socjalizmu.
Po drodze mijamy paru rolników. Ubrani w prostą, zieloną koszule i spodnie powolnie podążają za swoim bydłem. Ziemię uprawia się w Viñales w tradycyjny sposób, za pomocą pługa i bydła. Brak jest tutaj jakiegokolwiek sprzętu mechanicznego. Człowiek socjalizmu wykonuje każdą pracę własnymi rękoma, traktory i kombajny są dla kapitalistów!
Niewygodne siodło daje mi się już nieźle we znaki. Nagrodą za niewygodę są przepiękne krajobrazy, sielskie klimaty i cofnięcie się w czasie jakieś 100 lat wstecz.
Informacje praktyczne:
W Viñales prawie w każdym domu są casas particulares, dlatego nie konieczna jest rezerwacja. Wystarczy przyjechać i wybrać sobie pasującą kwaterę.
Przejażdzka konna z przewodnikiem kosztuje 5 CUC od osoby.
Jeśli ktoś się wybiera do Viñales, to chętnie polecę dom, w którym mieszkaliśmy.
Spodobał ci się mój wpis? Pragniesz odbyć podobną podróż i masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.
Podróżniczka i autorka e-booków, miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej oraz natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna wyprawa po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz liczne road tripy kamperem po Szwecji, Norwegii, Australii i Kanadzie.
1 komentarz do “Na kubańskiej wsi”