Zagadką jest skąd przybyli i dlaczego budowali swoje osiedla w niszach skalnych, znajdujących się w niedostępnych stromych klifach. Skąd czerpali wodę i zdobywali pożywienie, jeśli w pobliży nie ma żadnej rzeki a ziemia jest tutaj szczególnie jałowa. Jeszcze większą tajemnicą jest to, że w XIII wieku, okresie największego rozkwitu, nagle opuścili swoje domostwa. Dopiero w 1888 roku ich osiedla zostały odkryte przez dwóch kowbojów, którzy przez przypadek dotarli nad skraj kanionu. W 1906 roku utworzono tutaj Park Narodowy Mesa Verde. Jedyny park w USA, który poświęcony jest nie ochronie natury, ale archeologicznym zabytkom. Opowiem dzisiaj o naszym spotkaniu z fascynującą kulturą Indian Anasazi.
Indianie Anasazi i Mesa Verde
Mesa Verde to zalesiony płaskowyż, znajdujący się w południowo zachodniej części stanu Colorado. W swoim najwyższym punkcie wznosi się na wysokość 2600 metrów n.p.m. Latem temperatury przekraczają tutaj 30 stopni a z nieba nie spada ani kropla deszczu. Już w październiku sypiący śnieg zapowiada srogą zimę. Dlaczego to właśnie tutaj około 600 roku n.e. Indianie Anasazi zdecydowali się założyć swoje osady?
Przypuszcza się, że w tym okresie panowały tu korzystne warunki atmosferyczne, okolice płaskowyżu były bogate w drewno i dziką zwierzynę. Anasazi początkowo zakładali swoje osiedla na płaskowyżu, dopiero około 1200 roku n.e. zaczęli zamieszkiwać nisze skalne i budować tam swoje osiedla.
Cliff House
Największym osiedlem w Parku Narodowym Mesa Verde jest Cliff House. Składa on się z około 150 pomieszczeń i 23 kiv – okrągłych studzienek, częściowo zagłębionych w ziemi, w których odbywały się obrzędy religijne.
Domy zbudowane są z piaskowych kloców, połączonych mieszanką z gleby, wody i popiołu. Całość konstrukcji umacniano drewnianymi belkami. Największym budynkiem w Cliff Palace jest kwadratowa wieża, składająca się z czterech pięter i sięgająca do szczytu klifu.
Mając na uwadze sporą ilość studzienek, można przypuszczać, że każda rodzina, zamieszkująca Cliff Palace posiadała swoją własną kivę. Ówczesne kivy były zadaszone. Wchodzono do nich przez otwór w dachu. Każda z nich posiadała otwór wentylacyjny, palenisko i symboliczny otwór w podłodze tzw. sipapu, stanowiący połączenie zgromadzonych ze światem podziemnym.
Balcony House
Najbardziej niedostępnym osiedlem jest Balcony House. Jest to istna forteca, wciśnięta w skałę kanionu. Aby się do niej dostać trzeba przepełznąć na czworaka przez wąski tunel i wspinać się po drabinie, wiszącej na pionowej ścianie klifu. Balcony House posiada 40 pomieszczeń i tylko dwie kivy.
Spruce Tree House
Najłatwiej dostępnym kompleksem jest Spruce Tree House, do którego prowadzi malowniczy szlak, zaczynający się tuż koło Muzeum Archeologicznego Chapin Mesa. Zwiedzający to osiedle, w odróżnieniu do Cliff Palace i Balcony House nie muszą mieć przewodnika. Spruce Tree House powstał w latach 1211-1278 n.e. i składa się z 130 pomieszczeń i 8 kiv. Przypuszcza się, że był on zamieszkiwany przez około 60-80 Indian.
Na terenie Parku Narodowego Mesa Verde znajduje się ponad 4 tyś. miejsc archeologicznych. Najwyższy budynek w parku to Square Tower House, który można podziwiać z platformy widokowej.
Niestety nie mogliśmy zwiedzić Long House, osiedla znajdującego się w części Wetherill Mesa. Z racji warunków pogodowych ta część parku była zamknięta.
Zagadką do dziś pozostaje przyczyna, dlaczego Indianie Anasazi opuścili swoje osiedla i udali się w nieznane. Przypuszcza się, że bezpośrednią przyczyną była uciążliwa długoletnia susza i zmiany klimatyczne, które doprowadziły do przeistoczenia się żyznych gleb w stepy i pustynie.
Informacje praktyczne:
Bilet wstępu do parku kosztuje porą letnią 10USD, zimową 15USD od samochodu i ważny jest 7 dni.
Zwiedzanie Cliff House, Balcony House i Long House możliwe jest jedynie z przewodnikiem. Bilety kupić można z dwudniowym wyprzedzeniem w następujących miejscach:
Mesa Verde Visitor and Research Center, Morefiel Ranger Station i Colorado Welcome Center w Cortez.
Bilet wstępu kosztuje 3USD od atrakcji. Osobom z klaustrofobią, nadwagą i lękiem przestrzeni nie polecam! Dlaczego? Czytaj powyżej!
Nocleg: Miasteczko Cortez jest wspaniałą bazą wypadową do parku i okolic. Polecić możemy BEST WESTERN Turquoise Inn & Suites. Nocleg z pysznym śniadaniem.
Spodobał ci się mój wpis? Pragniesz odbyć podobną podróż i masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.
Podróżniczka i autorka e-booków, miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej oraz natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna wyprawa po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz liczne road tripy kamperem po Szwecji, Norwegii, Australii i Kanadzie.