I znów nadchodzi zima. Ptaki szykują się do wylotu do ciepłych krajów. Może by tak też rzucić pracę i odlecieć do ciepłych krajów. Zostawić to, co znane i podążyć na tym, co pragnęłabym mieć, robić i odkrywać. Znacie to odczucie? Jest jednak jeden problem. Praca. Stały dochód, stabilizacja, komfortowe mieszkanie, czyli to, co każdego więzi w jednym i tym samym martwym punkcie od lat. Komfortowa wymówka dla samego siebie!
Ostatnio przeczytałam na jednym z anglojęzycznych blogów artykuł: When It Is Time To Leave Your Job, czyli Kiedy nadeszła pora, aby rzucić twoją pracę. Proste cztery oznaki, że nadszedł czas, aby powiedzieć „Do widzenia”
1. Twoja praca koncentruje się na twoich słabych stronach, a nie na mocnych!
2. Od ostatniego awansu minęły lata!
3. Współpracownicy tworzą dołującą atmosferę!
4. Ilość zapytań od klientów gwałtownie się kurczy!
Przeczytałam raz, drugi, trzeci… Na następny dzień przeczytałam ponownie! Dodałam do ulubionych… Po paru dniach przeczytałam jeszcze raz. Za każdym razem z tym samym efektem! Może jakby tylko dwa, góra trzy punkty, przypominały mi moją sytuację, to zamknęłabym stronę i nie wróciłabym do niej ponownie. Ale będąc szczera z samą sobą, wszystkie oznaki mówią, że to już pora na zmianę!
Macie jakieś pomysły na oryginalne rzucenie pracy i fajne miejsce w ciepłych krajach? W websferze roi się wprawdzie od pomysłów. Wszystkie jednak pochodzą z Ameryki. Czyżby brakowało nam własnych?
Spodobał ci się mój wpis? Pragniesz odbyć podobną podróż i masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.
Podróżniczka i autorka e-booków, miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej oraz natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna wyprawa po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz liczne road tripy kamperem po Szwecji, Norwegii, Australii i Kanadzie.
Gratuluję i powodzenia! Ciepłych krajów sporo :)))
Rzuciłam właśnie pracę, teraz tylko znależć muszę jakiś ciepły kraj:)))
Świetnie! Do odważnych świat należy:)
Ja rzuciłam prawie z dnia na dzień, nie mając nowej w zanadrzu, ale szybko się znalazła… I tak zostałam rezydentką biura podróży, jestem zadowolona 🙂